Rozdział 4: Krew Smoka i Cień Nekromanty

Przerażeni niedawnym incydentem z demonem, bohaterowie postanowili wyruszyć do trzeciej osady goblinów. Wędrując dalej przez las, natknęli się na znaki i symbole Maglubiyeta – pospolitego bóstwa goblinów, boga opresji i niewolnictwa, zwanego „lordem bitwy”. Gobliny rozwieszały jego symbole nie z szacunku, lecz ze strachu. Znaki te oznaczały terytorium goblinów i miały za zadanie odstraszyć przybyszów.

Dzięki magii Jątka drużyna stała się bardziej skuteczna w zakradaniu się. Ambraxas postanowił zostać w tyle – jego ciężka zbroja uniemożliwiała podejście z ukrycia – podczas gdy Bao i Hilda wyruszyli na zwiad. W tym czasie drakon poświęcił swoją tarczę Hoarowi, swemu patronowi, w podzięce za ocalenie przed demoniczną magią.

Z koron drzew Bao dostrzegł, że drzewa otaczające osadę są jedynie iluzją – miały zmylić nieproszonych gości. Cała drużyna zebrała się na skraju lasu, by obserwować goblińską osadę. Wokół niej wisiały nabite na pale ciała nieumarłych – głównie goblinów – którymi patrole pomiatały z widoczną pogardą. Wyglądało na to, że gobliny były im wrogie i z nimi walczyły.

Ambraxas zaryzykował i postanowił wejść do obozu bez walki, by porozmawiać z wodzem. Ruszył wyprostowany, bez broni i tarczy. Początkowo gobliny ich nie widziały, ale gdy minęli bramę zostali zauważeni, zareagowały zaskoczeniem, lecz nie zaatakowały – były jednak gotowe do bitwy.

We wnętrzu osady bohaterów przywitał gobliński szaman – przywódca tej osady. Zaprosił ich do swojego namiotu, by omówić sprawy związane z ich obecnością. Wiedział, że nie są kultystami, w przeciwieństwie do poprzedniego wodza, którego nazwał idiotą. To właśnie on utrzymywał iluzję wokół obozu, chcąc ukryć się przed jakimś kultystą. Obiecał Ambraxasowi, że gobliny opuszczą to miejsce, gdy kultysta – przemieniający ich pobratymców w żywe trupy – zginie.

Ambraxas podjął negocjacje. Szaman zażądał zabicia nekromanty. W zamian za to Wilcze Łęgi miały otrzymać magiczne drewno do budowy palisady wokół wioski oraz pakt o nieagresji. Ambraxas przyjął warunki, ale przysiągł, że jeśli jakikolwiek goblin skrzywdzi mieszkańca lub gościa kasztelu, pakt zostanie zerwany, a on sam wyciągnie konsekwencje.

Bohaterowie dowiedzieli się też, że gobliny nienawidzą nieumarłych, a kultysta para się nekromancją. Szaman oznajmił, że jego skauci będą obserwować drużynę i chwalił Hildę, że udało jej się jednego z nich dostrzec gdy rozbili obóz – skauci mieli raportować wodzowi. Szaman wskazał Hildzie bardzo dokładną drogę do kryjówki kultysty – hobbitka bez trudu ją zapamiętała.

Wyruszyli na północ. Podróż przez las i górską dolinę zajęła dwa dni. Ostatnie godziny drogi ułatwił im spektralny wierzchowiec o postaci jelenia przywołany przez paladyna – drużyna zmieniała się w siodle, by uniknąć zmęczenia. Gdy opuścili las, ujrzeli eksplozję magii rozchodzącą się przez kilometry – jej źródło znajdowało się między górami.

Po wyjściu z górskiego wąwozu weszli na teren przeklętej polany, o której wspominał goblin. Ziemia była tu spaczona przez nekrotyczną magię – to tu miały miejsce wspomniane wcześniej eksplozje energii. Przechodząc przez polanę, minęli skałę, zza której ujrzeli smoka przebitego przez ostre, stożkowe skały. Ze smoczego ciała nieustannie sączyła się krew, a u jego podnóży znajdowała się zakapturzona postać przy stole pełnym narzędzi. Wokół leżały spętane gobliny, otoczone klatkami z ich nieumarłymi braćmi.

Obserwując działania kultysty, bohaterowie zrozumieli, że wykorzystuje on smoczą krew do opracowywania rytuału, a gobliny były jego obiektami testowymi. To ich zwłoki były źródłem wcześniejszych eksplozji mrocznej energii. Widok martwego smoka i zapach jego krwi wzbudziły w Ambraxasie furię.

Drakon i Bao ruszyli do ataku, podczas gdy Hilda i Jątek wsparli ich z dystansu. Kultysta uwięził tabaxi w magicznej pułapce i rzucił czar trującej chmury, obejmując nią Bao i Ambraxasa. Nieumarli rzucili się do walki. Chmura była tak silna, że powaliła Bao, lecz Ambraxas był wystarczająco blisko, by go uleczyć. Jątek także został wciągnięty w toksyczną mgłę. Hilda obeszła chmurę i eliminowała posiłki kultysty.

Gdy mnich i paladyn opuścili strefę chmury, kultysta zniknął. Dzięki magicznym zmysłom Ambraxas wyczuł go ukrytego w czaszce martwego smoka i bez wahania cisnął świetlistą włócznią w to miejsce. Cios okazał się celny – czaszka pękła, a z jej wnętrza wypadł przemieniony w nieumarłego półsmoka kultysta.

Rozpętała się ciężka walka. Wróg był większy od Ambraxasa, a jego łuski twardsze niż drakońskie. Hilda raz za razem trafiała go strzałami, a duet wojowników stawił mu czoła w bezpośrednim starciu. Dzięki wsparciu leczniczej magii Jątka udało się go ostatecznie pokonać, a wyzionął ducha gdy Bao wyrwał jego skrzydała. Drakon odciął głowę martwego już kultysty jako trofeum i dowód wypełnienia przysięgi.

W pewnej chwili strzała wylądowała u ich stóp – wystrzelił ją gobliński skaut, który po krótkim geście aprobaty zniknął. W walce poległ Rabuś, lecz udało się go uratować. Hilda znalazła Pas Pajęczej Wspinaczki, a Ambraxas i Bao zabrali wszystkie księgi i dokumenty kultysty. Przeklęta polana zaczęła się powoli uzdrawiać.

Po odpoczynku powrócili do szamana i oddali mu głowę kultysty, by dołączył ją do swojej kolekcji. Ambraxas przypomniał o przysiędze, po czym drużyna udała się do kasztelu. W Wilczych Łęgach zastali budowaną już palisadę – o poranku drewno pojawiło się na skraju lasu, zgodnie z obietnicą goblina.

W kasztelu Edmund przedstawił Ambraxasowi Elwirę – skrybę przysłaną przez braci Fiddletone, która już uporządkowała większość papierów. Hilda posiliła się, a drakon i tabaxi przeglądali dokumenty kultysty. Tabaxi znalazł wzmiankę o magicznych kolczykach i zabrał ją. Wyjawił Ambraxasowi, że szuka biżuterii o migicznych właściwościach, i że jako ostatni członek swojego klanu czuje obowiązek ją odnaleźć.

Ambraxas z dokumentów dowiedział się, że nieumarłe konstrukty kultystów były im nieposłuszne. Spalił wszystkie pisma oprócz jednej notatki, którą zatrzymał Bao. Następnie udał się do skarbca i wręczył mnichowi pierścień ze swych podróży – nie był to artefakt z jego klanu, lecz dar w dowód szacunku i zaproszenie do Bractwa. Bao przyjął zaproszenie i dołączył do drużyny.

Nastała noc – wszyscy udali się na zasłużony odpoczynek, z wyjątkiem Jątka, który całą noc spędził w karczmie, upijając się do nieprzytomności. Jednak sen nie trwał długo – każdemu przyśniła się ta sama wizja: rycząca smocza paszcza. Wkrótce potem ziemia zadrżała.

Ambraxas natychmiast wybiegł na dziedziniec, zarządził ewakuację i upewnił się, że wszyscy są cali. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Bohaterowie zebrali się i zrozumieli, że nie był to przypadek. Elwira, ku ich zaskoczeniu, okazała się znać na magii – i była w tym dobra. Oznajmiła, że potrafi wskazać drogę do smoka ze snu. Jego leże miało znajdować się 25 mil na południe. Dołączyła do drużyny w tej misji.

Ambraxas mianował Jątka swoim tymczasowym zastępcą i kazał mu zająć się sprawami Bractwa Złotej Włóczni podczas jego nieobecności.

Type of Model
Collection Model
Provider
Collection Provider
Bundle
Collection Bundle
Species
Collection Species
Race
Collection Race
Class
Collection Class
Gender
Collection Gender