Rozdział 1: Zew Lasu i Cienie Śmierci

Po kilku miesiącach spędzonych w Wilczych Łęgach, Ambraxas otrzymał zaledwie jedną odpowiedź na wysłane listy. Hilda, jego dawna towarzyszka broni, miała dołączyć do niego lada dzień.

Tymczasem o poranku dotarł do niego niepokojący meldunek – w pobliżu Wilczych Łęgów zlokalizowano trzy obozy goblinów. Ambraxas nie zamierzał zwlekać – uznał, że trzeba się ich pozbyć jak najszybciej. Udał się więc do tutejszej gospody i zatrudnił trzech śmiałków – kapłana, łowcę i wojownika – by wyruszyli i zlikwidowali zagrożenie.

Niemal w tym samym czasie do wioski dotarła Hilda. Strażnicy powiadomili o tym paladyna, który niezwłocznie przywitał przyjaciółkę. Zaproponował jej członkostwo w Bractwie Złotej Włóczni oraz pozycję strażniczki tutejszego lasu. Hobbitka bez wahania przyjęła propozycję.

Po wspomnieniach dawnych podróży, Ambraxas i Hilda postanowili udać się na obchód terenów należących do bractwa, podążając wzdłuż kamiennego murku, który wyznaczał jego granice. Ich trasa wiodła przez znane punkty lasu: zrujnowany młyn Kristofa, Skałę Wilczego Pazura, Staw Obfitości, Bezwietrzną Polanę oraz Jaskinię Szmuglerów.

W połowie drogi natknęli się na kapitana Gerarda, stojącego przy uszkodzonym murze. Hilda zbadała ślady – ktoś tu był, kilka osób, ale nie zostawili po sobie żadnych śladów odejścia w żadnym kierunku. W dodatku na miejscu znajdowała się dziwna substancja – zielony śluz. Nikt nie potrafił powiedzieć, czym był. Straż miała zająć się naprawą muru.

Bohaterowie wrócili do kasztelu. W środku nocy Ambraxas usłyszał krzyki dobiegające spod bramy. Popędził tam, by znaleźć konającego kapłana – jednego z najemników wysłanych do goblinów. Gdy paladyn próbował go uleczyć, ciało nieszczęśnika nagle eksplodowało, rozpryskując zielony śluz na pobliskich strażnikach.

W mgnieniu oka kapłan oraz strażnicy zaczęli przemieniać się w nieumarłych. Rozpoczęła się walka o życie. Ambraxas zdołał w porę zamknąć bramy osady, odcinając wrogom drogę do wnętrza. W czasie starcia ożywiony kapłan raz po raz sięgał po świecący amulet wiszący na jego piersi — źródło jakiejś splugawionej mocy.

W pewnym momencie Hilda dostrzegła sylwetkę w ruinach wioski — wysoką, okrytą szatą postać o jarzących się oczach. Licz. Prastary nekromanta. Wzniósł ramiona i przyzwał swą moc, łącząc pobliskie trupy w jeden ogromny konstrukt — groteskowego kolosa śmierci. Zaraz po zakończeniu rytuału zniknął. Jakby rozpłynął się w cieniu. Nie wiadomo było, czy uciekł, czy w ogóle naprawdę istniał.

Dwójce bohaterów udało się pokonać potwora, wspieranych przez Jątka i dwóch braci — poszukiwaczy przygód z gospody. Choć zwycięstwo było ich, cena była straszliwa. Kapitan Gerard poległ. Zginęli niemal wszyscy strażnicy oraz jeden z braci.

Brama kasztelu została zniszczona, a z oddziału strażników przeżył tylko garstka. Najgorsze jednak było to, że nie wiadomo było, kim był przyzywający konstrukta nekromanta, ani dokąd się ulotnił. Zniknął tuż po dokonaniu swego dzieła, zostawiając po sobie ciszę i lęk.

Ambraxas odnalazł i zniszczył amulet, który kapłan miał przy sobie — z jego wnętrza sączyła się skażona smocza moc. Plugawa i złowieszcza. Był to zaledwie przedsmak mroku, który zbliżał się do Wilczych Łęgów.

Type of Model
Collection Model
Provider
Collection Provider
Bundle
Collection Bundle
Species
Collection Species
Race
Collection Race
Class
Collection Class
Gender
Collection Gender